Ministerstwo Infrastruktury zapowiedziało wojnę z niesprawnymi pojazdami, które poruszają się na polskich drogach. Nowe przepisy wprowadzą kary i bardziej restrykcyjne przeglądy techniczne.
O zmiany w przepisach dotyczących przeglądów technicznych zapytała Ministra Infrastruktury posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Hanajczyk. Do sprawy odniósł się również sekretarz stanu Rafał Weber.
Jak zdradził sekretarz stanu w resorcie infrastruktury, niebawem zostanie przedstawiony projekt nowelizacji przepisów, które regulują obowiązkowe przeglądy pojazdów. Jak wynika z interpelacji, proponowane rozwiązania mają nawiązywać do przepisów, które proponował projekt z 2018 r.
Rafał Weber ocenił, że wprowadzenie nowych przepisów wpłynie na poprawę stanu środowiska. Nowe przepisy mają zmniejszyć średni poziom emisji spalin poprzez wykrywanie i eliminowanie pojazdów z niesprawnymi układami kontroli emisji spalin.
Nowe przepisy mają również walczyć z wycinaniem filtrów DPF lub FAP. Właściciele samochodów na masową skalę usuwają ten element z układu wydechowego. Wynika to z szukania oszczędności. Filtr DPF trzeba wymienić po 80-200 tys. km, a koszt nowego wacha się od ok. 2 tys. złotych do nawet 16 tys. złotych.
Policja w Polsce nie dysponuje urządzeniami, które są w stanie wykryć ingerencję w układ wydechowy. Najwyższy mandat, jaki można uzyskać za brak filtra DPF, wynosi 500 zł. W porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej kara w Polsce jest bardzo niska.
o2.pl/Oli/Fot.Flickr Piotr Drabik CC BY 2.0